Zadośćuczynienie za śmierć żony i matki. Błąd kardiologiczny.

Michał Grabiec        31 sierpnia 2021        Komentarze (0)

W 2018 roku złożyliśmy w imieniu naszych klientów pozew o zadośćuczynienie. Sprawa dotyczy kilkukrotnie już opisywanej na blogu i niezwykle dramatycznej sytuacji – śmierci osoby bliskiej i możliwości dochodzenia zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej. Tym razem chodzi o zadośćuczynienie za śmierć żony i matki.

Otrzymaliśmy kilka dni temu opinię wydaną przez zakład medycyny sądowej. W opinii biegli stwierdzili, że:

„Zaniechanie kontynuacji akcji ratowniczej pozbawiło pacjentkę szansy na postawienie prawidłowego rozpoznania i w perspektywie kolejnych 7 dni, uratowania jej życia, na co istniała szansa granicząca z pewnością. Gdyby pacjentka znalazła się na SOR w dniu 3 lutego 2016, istniała realna szansa na uratowanie jej życia”.

Proces o zadośćuczynienie za śmierć żony i matki – jak do tego doszło?

Byli zwyczajną polską rodziną. Ojciec, matka i mały chłopiec. Według świadków, którzy zeznawali na rozprawie byli zgodnym małżeństwem i dobrymi rodzicami. Nagle wszystko się skończyło. Została pustka, żal rozgoryczenie, poczucie niesprawiedliwości. Jak doszło do tej tragedii?

W dniu 3 lutego 2016 roku pacjentka poczuła nagle, silny ból po prawej stronie klatki piersiowej. Była w domu. Ojciec z synem byli na placu zabaw. Nie czekała długo. Wezwała pogotowie ratunkowe. Ambulans przyjechał po kilku minutach. Z treści zgromadzonej w sprawie dokumentacji medycznej możemy wyczytać, że zespół ratownictwa medycznego wykonał EKG, podał lek Ketonal i odstąpił od prowadzenia dalszych czynności ratunkowych.

Zadośćuczynienie za śmierć żony

Pacjentka nie otrzymała informacji, że powinna w trybie pilnym udać się do kardiologa czy chociażby lekarza rodzinnego. Była to karetka z oznaczeniem „S”, co znaczy, że w jej składzie znajdował się lekarz. W ambulansach z oznaczeniem „R” nie jest wymagana obecność lekarza.

W międzyczasie do domu wrócił mąż pacjentki wraz z synem. Sytuacja nie była już tak dramatyczna jak kilka minut wcześniej – ambulans zdążył odjechać, a stan zdrowia pacjentki się ustabilizował. Do czasu.

Krytyczne chwile

Po tygodniu od pierwszej wizyty ambulansu, sytuacja powtórzyła się – pacjentka ponownie poczuła silny ból po prawej stronie klatki piersiowej. Zespół ambulansu, który przyjechał do pomocy pacjentce rozpoznał zawał serca. Chorą natychmiast przewieziono do szpitala z rozpoznaniem: wstrząs kardiogenny, zawał ściany przedniej serca.

Po dwóch godzinach od przywiezienia pacjentki do szpitala nastąpił zgon. Jako przyczynę śmierci wskazano niewydolność krążeniowo-oddechową w przebiegu niewydolności mięśnia sercowego.

Po jakimś czasie mąż pacjentki zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc w tej sprawie. Wystąpiliśmy do sądu z pozwem o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej. W sprawie reprezentuję także kilkuletniego syna zmarłej pacjentki. Malec nie miał nawet możliwości poznania swojej matki, miał zaledwie 3 lata w chwili jej śmierci. Jego krzywda jest ogromna. Podobnie jak krzywda męża, który został pozbawiony najbliższej sobie osoby.

Na początku tego artykułu zacytowałem opinię instytutu. To nie wszystko. Biegli napisali także to:

„Postępowanie osoby kierującej pracami zespołu ratownictwa medycznego w trakcie prowadzenia akcji ratunkowej polegające na odstąpieniu od przewiezienia pacjentki do kolejnej jednostki ratownictwa medycznego – szpitalnego SOR było postępowaniem nieprawidłowym (…).

Lekarz kierujący podstawowym zespołem ratownictwa medycznego dysponował dostateczną wiedzą aby przewieźć pacjentkę do SOR, udzielając jej w ten sposób kwalifikowanej pierwszej pomocy w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Z objawami jakie prezentowała pacjentka w dniu 3 lutego 2016 roku nie było podstaw do zakończenia akcji ratunkowej i odstąpienia przewiezienia chorej do SOR.”

To nie jest cała opinia. Opinie lekarskie w sprawach medycznych potrafią zajmować kilkadziesiąt stron. Są często niejednoznaczne – potrafią dostarczyć argumentów dla obydwu stron procesu. Korzystne fragmenty opinii może wyciągnąć z nich pełnomocnik szpitala i pełnomocnik pacjenta (rodziny pacjenta).

Mam ten komfort, że zdarza mi się reprezentować obydwie strony postępowania o błąd medyczny (nie w jednym procesie oczywiście) co pozwala na szerszy ogląd sytuacji i poznanie perspektywy obydwu stron.

Często po lekturze ekspertyzy sądowej muszę uspokajać klienta, że opinia jest tak naprawdę korzystna, trzeba tylko uwypuklić najważniejsze argumenty, zażądać opinii uzupełniającej.

Jednak rzadko zdarzają się opinie tak jednostronnie krytyczne wobec jednostki ochrony zdrowia. Opinia w tej sprawie jest właśnie takim wyjątkiem. Pełnomocnicy pozwanych (sprawa została skierowana przeciwko dwóm podmiotom odpowiedzialnym) złożyli zarzuty do opinii. Czekamy na jej kolejne uzupełnienie. Wyrok prawdopodobnie zapadnie jeszcze w tym roku.

Więcej o zadośćuczynieniu (i odszkodowaniu) za śmierć osoby bliskiej przeczytasz w artykule znajdującym pt. „Odszkodowanie i zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej„.

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności

Administratorem danych osobowych jest Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec z siedzibą w Katowicach.

Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem m.grabiec@grabiec-legal.pl.

Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: