Czy na pewno? Artykuł o powyższym tytule pojawił się w Dzienniku Bałtyckim i został umieszczony na portalu rynekzdrowia.pl
Wszystko by się zgadzało gdyby nie merytoryczne pomyłki w redakcji artykułu. Wojewódzka Komisja ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych wydała orzeczenie o zdarzeniu medycznym w sprawie gdzie podmiotem leczniczym (takim quasi pozwanym) jest Powiatowe Centrum Zdrowia w Kartuzach. Spadkobiercy pacjenta żądali kwoty 300 tysięcy zł.
Pomyłką jest bowiem twierdzenie, iż „Komisja uznała, że było to zdarzenie medyczne. Szpital musi teraz zapłacić. Ma jednak kłopot: w przypadku odszkodowania za zdarzenie medyczne, nie można pokryć szkody z polisy OC – trzeba mieć odrębne ubezpieczenie.”
Błędne jest także zdanie, iż „Taką kwotę odszkodowania zasądziła Komisja do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Gdańsku.”
Otóż komisja nie wydaje orzeczenia w którym zasądza konkretną kwotę na rzecz pacjenta / wnioskodawcy. Komisja wydaje orzeczenie o zdarzeniu medycznym lub o braku zdarzenia medycznego.
Do uprawnień komisji nie należy także zasądzenie jakiejkolwiek kwoty (poza obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania przed komisją).
Dopiero po wydaniu orzeczenia o zdarzeniu medycznym, ubezpieczyciel lub podmiot leczniczy (szpital) przystępuje do etapu negocjacji, w którym powinien zaoferować odpowiednią sumę zadośćuczynienia.
Z tej przyczyny nie można na tym etapie mówić o zajęciu konta szpitala przez komornika. Natomiast trafnie autor artykułu zauważył inny aspekt problemu. Szpital nie jest ubezpieczony z tytułu zdarzeń medycznych.
Może to spowodować zaoferowanie rażąco niskiej kwoty zadośćuczynienia i konieczność skierowania sprawy na drogę postępowania cywilnego, o czym pisałem we wpisie pt. „Czy warto składać wniosek o ustalenie zdarzenia medycznego?„.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
hm, ciekawe czy rzeczywiście tak będzie