O przebiegu postępowania dyscyplinarnego w zawodzie lekarza można przeczytać bardzo wiele złych rzeczy. Pacjenci po prawomocnym zakończeniu sprawy często piszą, że rzecznik odpowiedzialności zawodowej nie był zainteresowany przeprowadzeniem postępowania, że faworyzował lekarza, że chciał jak najszybciej postępowanie zakończyć.
Na pewno część tych zarzutów można potwierdzić na konkretnych przypadkach. Moje spostrzeżenie jest jest jednak takie, że dotychczas nie spotkałem się (w sprawach w których występuje jako pełnomocnik pacjenta) z obojętnością czy negatywnym odbiorem ze strony rzecznika czy sądu lekarskiego.
Nie powiem żeby było sympatycznie jak na wakacyjnym pikniku, ale zawsze udaje się zachować pewne standardy.
Faktem jest to, że często udaje mi się skutecznie złożyć zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania wyjaśniającego. Zdarza się natomiast, że otrzymuje od pokrzywdzonych informacje, że samodzielnie prowadzone postępowanie zakończyło się niepowodzeniem. Często mam wtedy wrażenie, że gdyby pacjent wcześniej zwrócił się ze swoim problemem do prawnika, wtedy mógłby więcej osiągnąć w procesie dyscyplinarnym.
Co jeżeli pokrzywdzony pacjent przegrał w obydwu instancjach przed sądem lekarskim (odwołanie od orzeczenia okręgowego sądu lekarskiego negatywnie rozstrzygnął Naczelny Sąd Lekarski)?
Nie zawsze wszystko stracone.
Od orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego, pokrzywdzonemu (ale także lekarzowi, ministrowi zdrowia i Prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej) przysługuje kasacja. Kasacja musi zostać sporządzona i podpisana przez radcę prawnego lub adwokata.
Atutem kasacji jest to, że sprawa niejako „wychodzi” spod kompetencji sądów lekarskich i jest rozpatrywana przez Sąd Najwyższy. Kasację należy wnieść w terminie 2 miesięcy od otrzymania orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego.
Kasacja może zostać wniesiona z powodu popełnienia poważnych uchybień poczynionych na wcześniejszych etapach postępowania. Musisz zatem wiedzieć, że nie zawsze będzie możliwe jej skuteczne wniesienie do Sądu Najwyższego.
Żeby zminimalizować ryzyko niepowodzenia przed sądami lekarskimi (i być może uniknąć konieczności składania kasacji do Sądu Najwyższego) czasami warto na wcześniejszych etapach zadbać o asystę radcy prawnego lub adwokata w postępowaniu.
Ostateczna decyzja należy oczywiście do Ciebie. Więcej o odpowiedzialności zawodowej lekarzy przeczytasz we wpisie pt. „Postępowanie z tytułu odpowiedzialności zawodowej lekarzy„.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
A co ma powiedzieć pokrzywdzony przez adwokata lub radcę prawnego, której I i II instancja ukręciła łeb sprawie? Kto napisze kasację, jaki prawnik się zgodzi? To jest jawna niesprawiedliwość i krycie kolegów po fachu.
Dzień dobry, jakieś przykłady?
to są pobożne życzenia, ze sądy dyscyplinarne coś załatwiają. To są tylko pozorne działania. Pacjent miał pecha czy klient prawnika dał się sfrajerować. Nawet jeśli ktoś dostanie jakimś cudem upomnienie, to czeka pokrzywdzonego wieloletnia i wątpliwa w skutkach batalia w sądach cywilnych. O ogromnych kosztach postępowań, które można ponieść, kiedy sitwa się obroni, nie wspomnę.
Dzień dobry, często jest tak, że porażka przed sądem dyscyplinarnym powoduje ogólne zniechęcenie do działania tego typu organów. To normalne, jednak proszę mi wierzyć, że niekiedy udaje się osiągnąć pokrzywdzonemu zamierzony cel. Pozdrawiam.