Zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta po operacyjnym leczeniu gigantomastii

Michał Grabiec        11 marca 2018        Komentarze (0)

Kiedy we wrześniu 2014 roku pisałem artykuł o tytule „Naruszenie praw pacjenta jako źródło odpowiedzialności cywilnej” było inaczej. Zdarzały się już wysokie roszczenia w sprawach o błąd w sztuce medycznej, ale to zupełnie inna bajka. W naruszeniu praw pacjenta nie chodzi głównie o samo niewłaściwe leczenie, ile o niewypełnienie innych obowiązków w relacji pacjent-lekarz. Obecne przepisy nakładają bowiem na lekarzy obowiązek współpracy z pacjentem i przekazania pacjentowi prawa decydowania o sobie. Jest to wyraz tzw. zasady autonomii pacjenta.

Przez dłuższy czas, naruszenie praw pacjenta takich jak prawo do wyrażenia zgody na leczenie czy prawo do informacji o stanie zdrowia nie wiązało się z możliwością uzyskania przez pacjenta rozsądnego i względnie wysokiego zadośćuczynienia za samo naruszenie tych praw.

Jeżeli  mamy naruszenie jakichś przewidzianych przez prawo uprawnień i sąd zastanawia się czy orzec dwa tysiące złotych czy może lepiej poprzestać na jednym tysiącu, wówczas możemy mówić jedynie o symbolicznym zadośćuczynieniu. Ponadto poszkodowany, który uzyska zadośćuczynienie w kwocie nieszczęsnego tysiąca złotych może wyrok potraktować jako policzek i tak naprawdę powtórne pokrzywdzenie swojej osoby – tym razem przez organ wymiaru sprawiedliwości jakim jest sąd.

Jednak nastąpiła pewna zmiana w interpretacji przepisów przez sądy, a kwoty przyznawanych zadośćuczynień zaczęły mieć realny, a nie jedynie symboliczny wymiar.

W jednej z rozpoznawalnych przez sądy spraw, pacjenta poddała się operacji zmniejszenia piersi. Cierpiała na gigantomastię, co w olbrzymi sposób wpływało na jakość życia i prowadziło do deformacji i zwyrodnień kręgosłupa, a w przyszłości mogło katastrofalnie odbić się na jej stanie zdrowia.

W prywatnej klinice pacjentka poddała się operacji. Zabieg przeprowadzoną metodą McKissocka, co jest istotne, gdyż jest to metoda o wyższym ryzyku powikłań aniżeli inne możliwe sposoby leczenia tego problemu. Wcześniej podpisano zgodę na zabieg i wypełniono standardowe formularze dotyczące spełnienia przez lekarzy obowiązku informacyjnego względem tej pacjentki. Oczywiście na formularzu znalazła się informacja o „przedstawieniu pacjentce sposobu leczenia oraz poinformowaniu o możliwych zagrożeniach i powikłaniach.”

W niedługim czasie po operacji doszło do powikłań w postaci martwicy około sutkowej piersi lewej. Niezadowolona pacjentka postanowiła dochodzić roszczeń na drodze sądowej. Doszło również do procesu, w którym pacjentka zażądała zadośćuczynienia za nieprawidłowe leczenie oraz naruszenie jej praw jako pacjentki tej kliniki chirurgicznej. Pikanterii procesowi dodawał fakt, że pacjentka z wykształcenia jest pielęgniarką.

Klinika broniła się twierdząc, że pacjentka wyraziła świadomą i swobodną zgodę na leczenie i została wyczerpująco poinformowana o ryzyku operacji piersi i możliwych jej powikłaniach. Świadkowie zeznali ponadto, że powódka jako osoba z wykształceniem medycznym ma wyższy poziom wiedzy o możliwych powikłaniach i ryzyku leczenia aniżeli przeciętny pacjent. Pozwana broniła zatem tezy, że pacjent należący do świata medycyny nie musi być zatem informowany tak wyczerpująco jak pacjent niezwiązany w żaden sposób z branżą medyczną.

Jest to dosyć częsta praktyka szpitali, którzy spotykają się na sali rozpraw z lekarzami, ratownikami medycznymi czy pielęgniarkami. Pełnomocnicy  szpitali twierdzą wówczas, że przecież powód jako osoba „z branży” wie więcej o tym, że praktycznie każda interwencja medyczna wiąże się z powikłaniami i ryzykiem. Nie jest to właściwa teoria, co znalazło wyraz również w tej sprawie.

Sąd nie zgodził się z argumentami pozwanej kliniki oraz powołanych  przez nią świadków. Na rzecz pacjentki zasądzono kwotę aż 40 000 zł. W uzasadnieniu wyroku napisano, że taka kwota odpowiada rozmiarowi doznanej przez pacjentkę krzywdy, łagodzi skutki tej krzywdy i stanowi faktyczną rekompensatę.

Prowadzący leczenie nie sprostali obowiązkom informacyjnym mimo tego, że sam zabieg operacyjny wykonano prawidłowo. Wyrok jest prawomocny. Klinika nie ma prawa złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

 

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności

Administratorem danych osobowych jest Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec z siedzibą w Katowicach.

Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem m.grabiec@grabiec-legal.pl.

Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: