Sędziowie sądów karnych – wracamy na Ziemię!

Michał Grabiec        04 kwietnia 2019        8 komentarzy

Trochę nie na temat, bo sprawa wcale nie dotyczy prawa medycznego, ale wysokości zasądzanych przez sąd zadośćuczynienień za doznaną krzywdę.

Kilka dni temu dotarła do mnie informacja, że w sprawie karnej, sąd skazał sprawcę przestępstwa na wieloletnie więzienie oraz orzekł obowiązek zapłaty zadośćuczynienia przez sprawcę na rzecz rodziny ofiary.

Sprawca przestępca będąc pod wpływem amfetaminy i extasy, stracił panowanie nad samochodem i zabił dwie jadące na rolkach osoby. Sprawa przerażająca w swej prostocie – wziąłeś narkotyk, napiłeś się alkoholu – nie jedź samochodem. Tylko tyle i aż tyle. Muszę też przyznać, że okoliczności tego przypadku jakoś szczególnie odcisnęły się w mojej świadomości.

zadośćuczynienieRodzice stracili dziecko. Zostało wszczęte postępowanie karne, następnie został wniesiony akt oskarżenia. Po kilku rozprawach sąd skazał sprawcę na wspomniane wyżej wieloletnie więzienie, orzekł także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz kilka tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

No i zadośćuczynienie dla rodziców. Kwota poraża – 15 tysięcy złotych dla każdego z rodziców za utratę kilkunastoletniego, mającego przed sobą praktycznie całe życie, dziecka.

W przepisach to wygląda tak:

„W razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; przepisów prawa cywilnego omożliwości zasądzenia renty nie stosuje się”

Jak widzisz, sąd w postępowaniu karnym nie musi orzekać o całym zadośćuczynieniu na rzecz osoby poszkodowanej. Może orzec „naprawienie” części szkody, pozostawiając poszkodowanemu decyzję czy ten chce się dalej procesować o uzupełniające odszkodowanie czy zadośćuczynienie. Sąd karny nie może także zasądzić renty, czym różni się od sądów cywilnych.

Nie wiem czy w tej sprawie pokrzywdzeni (rodzice) złożyli wniosek o naprawienie szkody, gdyż jest to kwestia drugorzędna. Jednak sama wysokość powinna wzbudzić co najmniej zdziwienie i to z kilku przyczyn:

Rodzice tracą dziecko, które zapewne kochali, co samo w sobie jest niepowetowaną i ogromną stratą. Nigdy nie zobaczą swoje pociechy żywej, nie będą przeżywać wspólnie chwil. Temida wyceniła tę krzywdę na 15.000,00 zł „od głowy”. Na pierwszy rzut oka coś tu nie gra.

Nawet jeżeli rodzice nie składali wniosku o naprawienie szkody, sąd nie powinien szarżować z tak niską, symboliczną, a nawet upokarzającą kwotą. Sądy cywilne tego rzędu kwoty zasądzają za naruszenie prawa do poszanowania godności i intymności (wtargnięcie mężczyzny na oddział ginekologiczny szpitala połączone z dotykaniem hospitalizowanych pacjentek – wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach). Nie za śmierć młodej osoby.

Jeżeli został złożony wniosek o naprawienie szkody, wówczas taką kwotę można odebrać jako policzek, obrazę. Nawet jeżeli w uzasadnieniu wyroku znajdzie się teza, że rodzice mogą dochodzić uzupełniającego zadośćuczynienia w postępowaniu cywilnym, będzie to praktyka nieprawidłowa.

Dlaczego?

Podejrzewam, że ostatnią rzeczą jaką będą chcieli zrobić rodzice to kierować sprawę do sądu, odpowiadać na pytania sądu, pełnomocników. Innymi słowy przeżywać na nowo doświadczoną tragedię i rozdrapywać niezagojone zapewne rany. Z czysto humanitarnego punktu widzenia, takie orzeczenie nie powinno mieć miejsca.

Etap sądowy tej tragedii powinien w takiej sytuacji zakończyć się wraz z uprawomocnieniem wyroku karnego, bez konieczności „uzupełniającego” wszczynania postępowania cywilnego. Sąd miał zatem procesowe narzędzia do zrealizowania funkcji kompensacyjnej prawa karnego oraz instytucji zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Z narzędzi tych nie skorzystał, co może jawić się jako dość istotny błąd w sztuce sędziowskiej.

Jak pewnie już wiesz, nie prowadziłem tej sprawy. Nie mam pełnego prawa dokonywać kategorycznej oceny wyroku, zwłaszcza bez analizy akt postępowania. Jednak czasami coś dobrze widać z dystansu, a niekoniecznie z perspektywy człowieka ślęczącego nad dokumentami i protokołami rozpraw.

Zresztą w swojej praktyce też widywałem dosyć egzotyczne kwoty zadośćuczynień zasądzane przez sądy. Znana jest mi sprawa, gdzie sąd za wybite dwa zęby tzw. jedynki (!!) zasądził… 1500 zł. Dla osoby, która z racji swojego zawodu regularnie ma kontakt z ludźmi. Inny przypadek – złamanie oczodołu z uszkodzeniem gruczołu łzowego – ok. 2000 zł.

Jestem więc w stanie uwierzyć, że do podobnego nieporozumienia doszło i w tej sprawie. Pozostaje więc zaapelować do sędziów sądów karnych, by bardziej realnie oceniali krzywdę podsądnych. I nie kazali dochodzić roszczeń cywilnych w innych sądach.

{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Grzesiek Grzyb 19 kwietnia, 2019 o 14:31

Michał to jest coś takiego jak niezależność i niezawisłość składu. Miarkowanie zadośćuczynienia jest zawsze ocenne. Dla jednego sędziego wystarczające jest 15000, inny orzeknie 30000 albo 10000. Od tego jest kontrola instalacyjna aby to skorygować. Jeżeli nie pozostaje droga cywilna. Trochę słaby tekst.

Odpowiedz

Michał Grabiec 23 kwietnia, 2019 o 09:17

Grzegorzu, faktycznie są takie pojęcia i chwała za to. Jednak niezależność i niezawisłość to nie są fetysze, za którymi można wszystko ukryć. Te potrzebne cechy urzędu sędziego nie powinny prowadzić do zachwiania jednej z funkcji prawa (również karnego), funkcji kompensacyjnej. A takie orzeczenia po prostu są niesprawiedliwe i mogą stanowić wyłącznie policzek dla osoby poszkodowanej. Kontrola instancyjna też nie służy do tego by legitymować pewne nieprawidłowe tendencje, tylko żeby (jak słusznie zauważyłeś) korygować. Sądownictwo cywilne już idzie w tym kierunku i coraz rzadziej słyszymy o nieadekwatnie niskich kwotach.

Właśnie słysząc sędziów, którzy twierdzą, że obowiązek naprawienia szkody nie powinien być orzekany przez sądy karne, gdyż po to mamy sądownictwo cywilne mam poczucie nieporozumienia. Zgadzam się bowiem, że bardziej właściwe są do tego sądy cywilne, ale mamy normy prawne, które nakazują również sądom karnym „stosować przepisy prawa cywilnego” do orzekania o naprawieniu szkody. Ja tego nie wymyśliłem, Ty także nie. A jednak nie powinniśmy wybierać czy któraś norma nas obowiązuje w pełni, czy udajemy, że jej nie ma. Okej, zlikwidujmy obowiązek naprawienia szkody w kk i mamy jasność. A tak uderzamy w zagadnienie pewności prawa – nie mamy bowiem pewności jak się sąd zachowa względem art. 46 kk.

Inna spraw, że jakbym dostał w twarz (zdarzało się) i stracił uzębienie i otrzymał dzięki temu 1500 zł odszkodowania i zadośćuczynienia to bym nie odebrał takiego orzeczenia poważnie. Tutaj z kolei uderzamy w społeczne postrzeganie wymiaru sprawiedliwości, czyli to czym sądownictwo rozgrywane jest obecnie politycznie. Ze szkodą dla całego państwa.

Pozdrawiam. MG

Odpowiedz

Grzesiek Grzyb 23 kwietnia, 2019 o 17:04

Nie znasz okoliczności sprawy i ja ich nie znam. Może sąd przyjął kilkudziesięciu procentowe przyczynienie się pokrzywdzonego? A może sąd w tym składzie uznał że taka kwota jest wystarczająca i ma do tego prawo. Takie orzeczenie mieści się w granicach prawa a jeżeli jest zgodne z sumieniem sędziego dla mnie problemu nie ma. To jest istota niezawisłości. Sąd to nie punkt usługowy i nie musi dbać o zadowolenie podsądnych, to Twoja rola. Musi dbać o to aby postępowanie toczyło się sprawnie, strony miały zagwarantowane prawa a orzeczenie było wydane na podstawie prawidlowo ustalonych okoliczności faktycznycj i obowiązujących przepisów. Ty masz ten komfort, że możesz skoncentrować się na jednej stronie i dbać tylko o jej interesy, sąd musi być bezstronny i godzić sprzeczne interesy stron.

Co do samego modelu postępowania, jest jaki jest. Ustawodawca widać przewidział niedostatki rozstrzygania w postępowaniu karnym roszczeń o zadośćuczynienie pozostawiając możliwość dochodzenia dodatkowych kwot w postępowaniu cywilnym. I to raczej dobrze .

Odpowiedz

Michał Grabiec 24 kwietnia, 2019 o 16:50

Tak, nie znam akt sprawy. Napisałem to zresztą wprost w artykule, odmawiając sobie prawa do jego oceny. Jeżeli sąd przyjąłby przyczynienie, wówczas by świadczyło to właśnie o stosowaniu przepisów kodeksu cywilnego do orzekania o szkodzie. Czyli prawidłowo.

Natomiast pozostałe opisane sprawy znam znacznie lepiej i tutaj mam zastrzeżenia do jego wyniku w zakresie naprawienia szkody. Zwłaszcza, że również usłyszałem od niegdgyś, że to „jest sąd karny i nie zajmuje się odszkodowaniami”. Na argument, że mamy przecież stosowne przepis, zobaczyłem jedynie wzruszenie ramionami. Uzasadadnienie – jedno zdanie. Widać po prostu, że jest to niezbyt pewny grunt dla niektórych karnistów. Ale prawo jest jakie jest.

Nie do końca trafia do mnie argument, że obowiązkiem sędziego jest wydanie wyroku prawidłowego formalnie i przeprowadzenie dowodów, bo przecież istnieje kontrola instancyjna. Natomiast zgadzam się, że wydanie nieprawidłowego wyroku może mieścić się w granicach sumienia i niezawisłości sędziowskiej, wszak od tego mamy postępowanie w drugiej instancji.

Dzięki za gorącą polemikę.

Odpowiedz

weronika 22 kwietnia, 2019 o 16:54

Właśnie takiego artykułu szukałam

Odpowiedz

Grzesiek Grzyb 24 kwietnia, 2019 o 20:49

Gdy dawno temu byłem na aplikacji podczas zajęć prowadzący przedstawił wyniki ankiety którą przeprowadził w grupie ok. 300 sędziów karnistów. Sprawa z art. 158.1 kk, klasyczny udział w bójce. Propozycje orzeczeń były od lekkich zawiasów po 2.5 roku na twardo. Co do istniejącego jeszcze wtedy powództwa cywilnego od pozostawienia bez rozpoznania do o ile dobrze pamiętam 10k. Kwoty zasądzone były w granicach 1-10k. Czy któryś z nich byłby niesprawiedliwy?

Nie ma czegoś takiego jak jedynie słuszne rozstrzygnięcie, zwłaszcza w sprawach o zadośćuczynienie. W ogóle nie ma czegoś takiego jak absolutna, uniwersalna sprawiedliwość. Tu jest wszystko bardzo ocenne i tak naprawdę w taki sam sposób można uzasadniać i 2k. i 20k. Gdyby to było tak proste i oczywiste to po co sądu ? po co pełnomocnicy ? Heniek spod budki z piwem spokojnie mógłby to załatwić 😉

Sędzia ma obowiązek prawidłowego ustalenia stanu faktycznego. Gdy już to zrobi ma obowiązek zastosowania odpowiednich przepisów. Wysokość przyznanego zadośćuczynienia to już ostatni i najbardziej oceny etap. Chyba zgodzisz się, że jeżeli stan faktyczny nie jest prawidłowo ustalony albo zastosowane zostały błędne przepisy to kwota przyznana, nawet najwyższa się nie ostanie.

Czy orzeczenie jest sprawiedliwe? Z punktu widzenia Ciebie czy Twoich klientów pewnie nie. Ale już z punktu widzenia sprawcy czy ubezpieczyciela może tak.

A co do karnistów, po kilkunastu latach obcowania tylko z prawem karnym mogą nie mieć porównania, doświadczenia czy zwyczajnie intuicji. Dlatego powtórzę się, dobrze że pokrzywdzony ma możliwość wniesienia pozwu do cywila.

I nie ma co demonizować tego postępowania, przecież jest karny wyrok który załatwia kwestie dowodowe, zostaje tylko kwestia wysokości zadośćuczynienia. Jeden termin.

Odpowiedz

Michał Grabiec 25 kwietnia, 2019 o 14:42

Nawet biednemu Heńkowi się dostało:)

Dawno temu kwoty zadośćuczynień były faktycznie niskie. Piszę o sądownictwie cywilnym, gdyż historii orzecznictwa karnego nie znam za dobrze. Mam tylko wrażenie, że niektórzy po prostu nie odnotowali inflacji, wzrostu wynagrodzeń i innych zjawisk gospodarczych, które pośrednio lub bezpośrednio wpływają na matematyczną stronę wyroków.

Ja z prespektywy „publicystycznej” zgadzam się, że karnista może czuć się obco w zetknięciu z prawem cywilnym i jest to zrozumiałe.

Odpowiedz

Grzesiek Grzyb 25 kwietnia, 2019 o 19:23

Dlatego kwestie związane z zadośćuczynieniem powinny wyjść zupełnie z postępowania karnego.

Z tym „Heńkiem” , wiesz o co mi chodzi przecie 😉

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności

Administratorem danych osobowych jest Grabiec Legal Kancelaria Radcy Prawnego Michał Grabiec z siedzibą w Katowicach.

Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem m.grabiec@grabiec-legal.pl.

Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: