Duża część osób trans (i nie tylko) korzystających z usług kancelarii obawia się całej otoczki związanej z procesem sądowym. Sędzia ubrany w togę i przyozdobiony łańcuchem z orłem, dwie preciwstawne strony oraz ceremoniał towarzyszący formalnemu przygotowaniu postępowania działają na klientów sądów paraliżujaco.
Czy słusznie? Czasami słusznie, gdyż wielu sędziów prowadzi sprawy w groźnej i nieprzyjaznej atmosferze. Moim zdaniem taka praktyka jest nieprawidłowa. Zestresowany i sparaliżowany strachem świadek (lub strona) łatwiej zapomni jakichś ważnych dla sprawy okoliczności, niż osoba czująca się w sądzie w miarę swobodnie.
Duża część sędziów i sędzi to jednak osoby wysoce empatyczne i potrafiące zachować kulturalny i życzliwy stosunek do strony procesu.
Ciekawa jest praktyka sędziów w stosowaniu zwrotów Pan/Pani i Powód/Powódka do osób transseksualnych ustalających płeć w procesie. Najczęściej stosowane są formy wynikające z metrykalnej płci. Jednak część sędziów po jakimś czasie ewoluuje i zaczyna stosować formę, która będzie przynależna dopiero po uprawomocnieniu wyroku ustalającego płeć danej osoby.
Może nie jest to do końca akuratne jeśli chodzi o procedurę, ale jednak pozwala rozładować pewne napięcie towarzyszące procesowi sądowemu.
W tym tygodniu udało się skończyć kolejny proces. Trwał 9 miesięcy, z czego 6 miesięcy oczekiwaliśmy na opinię biegłego seksuologa.
Już po ogłoszeniu wyroku, sędzia (dotychczas konsekwentnie stosująca zwroty zgodne z płcią metrykalną – Pan powód) oznajmiła, że teraz może już zgodnie z prawem zwrócić się do Pani powódki życząc powodzenia na dalszym etapie tej trudnej i wyboistej drogi.
Z punktu widzenia prawa niewiele znaczący gest. Z punktu widzenia poszanowania godności osoby podlegającej władzy sądu – bardzo ważny.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }