Rynek zdrowia przekazał dzisiaj dosyć niepokojącą, aczkolwiek wcale nie zaskakującą, informację o niezadowoleniu panującym wśród młodych lekarzy rezydentów. Artykuł znajdziesz tutaj. Niezadowolenie ma oczywiście źródło w warunkach pracy, zarobkach i jakości kształcenia.
Kim jest rezydent?
Sprawnie drogę do zostania rezydentem opisało na swojej stronie internetowej Porozumienie Rezydentów, podaję więc link do opisowej definicji pojęcia rezydent.
Trochę nieciekawie się robi jeżeli przyjąć, że dużą część personelu lekarskiego w szpitalach stanowią właśnie rezydenci, a według materiału prasowego 45 % z nich chce opuścić kraj po zakończeniu specjalizacji.
Czyli w sytuacji gdy ginekolog w trakcie specjalizacji (czyli formalnie bez pełnych uprawnień) ukończy szkolenie i stanie się „lekarzem medycyny specjalistą ginekologii”, wówczas jego celem staje się opuszczenie Polski.
Na Uniwersytecie Medycznym w Opolu krąży taki dowcip, że władze uniwersytetu mogłyby dać sobie spokój z pozorami i przejść na kształcenie studentów w języku niemieckim, tak aby łatwiej im było w późniejszej pracy.
Można się oczywiście burzyć. Wielokrotnie słyszałem: „Jak to? Wykształceni za darmo na polskiej uczelni i jadą leczyć za granicę.”
Ja bym się specjalnie nie obruszał. Pewnie sam bym tak zrobił na ich miejscu.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }