Przed chwilą skończyło się moje spotkanie z kolejnym klientem zainteresowanym przeprowadzeniem procedury zmiany płci. Nie mam takich statystyk, jednak wydaje mi się, że nasza kancelaria przeprowadza najwięcej tego rodzaju postępowań w Polsce. Wypracowaliśmy sobie pewne schematy, które po prostu działają i możemy przewidzieć niedogodności, które mogą powstać w relacji z sądem powstań – również w procesie o ustalenie płci.
Setki przeprowadzonych rozmów oraz wymienionych z klientami maili pozwalają na pogrupowanie najczęściej pojawiających się pytań. Zresztą kilka miesięcy temu jak taki artykuł pojawił się na blogu – „Najważniejsze pytania (FAQ) w procesie o ustalenie płci„.
Jednak spośród wszystkich pytań, na prowadzenie wysuwa się to dotyczące konieczności przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych. Od dawna stoimy na stanowisku, że większość procesów o ustalenie płci można przeprowadzić bez sięgania po ten środek dowodowy. Procedura cywilna nieco nie nadąża nad rzeczywistością tego rodzaju postępowań. Proces cywilny rządzi się swoimi prawami. Czasami zasady te są dość uciążliwe, również dla prawników prowadzących postępowania.
W sprawach o ustalenie płci nie mamy z reguły sprzecznych interesów, a rodzice popierają swoje dziecko w dążeniu do osiągnięcia celu – ustalenia płci i możliwości realizowania swojego życia zgodnie z odczuwaną płcią.
Dążenia te nie są pojedynczymi, jednorazowymi ekscesami. Najczęściej poprzedzone zostały przeprowadzeniem testu realnego życia, diagnozą seksuologiczną, rozpoczęciem terapii hormonalnej. Zaświadczenia wydane przez lekarzy seksuologów, psychiatrów czy psychologów też nie są byle jakimi kwitkami, które powinny być w toku procesu pomijane.
Z tej przyczyny sięganie po opinie biegłych powinno zostać w pewnej mierze ograniczone w tego rodzaju postępowaniach. Na podobnym zresztą stanowisku stanął jakiś czas temu jeden z sądów, przyjmując, że „szczegółowe badanie seksuologiczne, psychologiczne i psychiatryczne potwierdziło rozpoznanie transseksualizmu u i wykluczyło współistnienie zaburzeń psychicznych i cech niedorozwoju umysłowego czy zaburzeń osobowości (…). Postępowanie dowodowe przeprowadzone w niniejszej sprawie uprawnia sąd do oceny, że powód jest osobą, u której występuje trwałe poczucie przynależności do płci żeńskiej, to jest odmiennej niż wpisano w jego akcie urodzenia. Uzasadniało to uwzględnienie powództwa opartego o art. 189 k.p.c.”.
Sąd ten zatem bez sięgania do dowodu z opinii biegłych, na podstawie dołączonych do pozwu zaświadczeń lekarskich uwzględnił powództwo. Czy jest to reguła?
Niestety nie. Jeszcze trochę wody w Rawie upłynie zanim procedura zrobi krok naprzód i pełną parą znajdziemy się w XXI wieku – przynajmniej jeśli chodzi o sądowe rozwiązanie spraw osób transseksualnych.
A co tymczasem nam pozostaje? Powtarzaną do znudzenia argumentacją starać się rozkruszyć ten proceduralny beton.
P.S: Dzisiaj na moje biurko trafił do podpisu świeżutki pozew o ustalenie płci. A więc kruszenia betonu ciąg dalszy 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }