Kilka miesiecy temu zacząłem prowadzić sprawę o ustalenie płci lekarza będącego osobą transseksualną. Doktor na wakacjach podjął decyzję o rozpoczęciu naszej współpracy i aż znad morza pędził Fiatem modelu Pendolino na spotkanie w naszej kancelarii.
Sprawa zarazem podobna i niepodobna do innych. Po kilkudziesięciu minutach rozmowy już wiedziałem, że ten proces należy poprowadzić zgodnie z wypracowanym i przećwiczonym w kancelarii planem. Pozostała zagadka z którą dorosły człowiek decydujący się na ustalenie płci nie powinien mieć żadnego związku – co powiedzą rodzice?
Rodzice – osoby przywiązane do nadmiernie tradycyjnego modelu rodziny i okazujące przywiązanie do osobliwie rozumianych zasad prawa i sprawiedliwości mieli pozostać wielkim znakiem zapytania do czasu zawiśnięcia sprawy przed sądem.
Już mniejsza z tym czy blisko 40-letni człowiek powinien przejmować się w takich przypadkach zdaniem rodziców, których władza rodzicielska wygasła mniej więcej za czasów premiera Leszka Millera. Ważne jest to, że rodzice mają w takim przypadku istotne narzędzia procesowe, którymi mogą namieszać i przeciągnąć całą procedurą o ładnych parę miesięcy, a nawet lat.
Zresztą parę tygodni temu Pani redaktor Aneta Wawrzyńczak z kobiecego portalu hellozdrowie.pl przeprowadzila ze mną dość ciekawy (przynajmniej z mojego punktu widzenia) wywiad, w którym mówiłem o sprawach osób trans. Właśnie tam mówiłem o przypadku, w którym nieodpowiedzialna i sadystyczna postawa ojca osoby transseksualnej przedłużyła niepotrzebnie proces o ustalenie płci i doprowadziła do zwielokrotnienia cierpień psychicznych doznawanych przez własne dziecko.
W sprawie doktora także czekaliśmy na stanowisko procesowe rodziców. I doczekaliśmy się. Kilka dni przed okresem świąteczno-noworocznym z sądu okręgowego nadeszła przesyłka, w której czytamy m.in., że proces sądowy o ustalenie płci jest wyrazem kryzysu wieku średniego, braku dojrzałości i problemów z samym sobą. A zaplanowana operacja efektem zbyt dobrych zarobków i braku pomysłu na wydawanie pieniędzy.
Dołączone do pozwu opinie wysokiej klasy seksuologów i psychologów potwierdające zaburzenia identyfikacji płciowej (ICD 10 – F64) nie przełamały nieco ciasnego widnokręgu pojęciowego rodziców mojego klienta i wnieśli zgodnie o oddalenie powództwa. Inna sprawam, że nie ma to jak przed ważnym dla wielu osób okresem schrzanić sobie stosunki w rodzinie.
Co to znaczy? Wiele i nic.
Wiele, bo sprawa się pewnie przedłuży, być może czeka nas batalia w dwóch instancjach. Może powstać konieczność powoływania większej niż z reguły liczby biegłych.
A dlaczego nic?
Bo i tak zrobię wszystko by tę sprawę wygrać i wierzę, że koniec końców będziemy się cieszyć. Czego sobie i Panu doktorowi (w sumie przeszliśmy na Ty, więc Tobie Marku) w nadchodzącym 2019 roku życzę.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }