Skończyłem czytać wyrok jednego z sądów okręgowych urzędujących na północy Polski. W tej sprawie powództwo o zadośćuczynienie z tytułu zakażenia w szpitalu gronkowcem złocistym zostało oddalone. W ocenie sądu pacjent nie uprawdopodobnił, że do zakażenia mogło dość z winy szpitala, pomimo faktu, że pacjent nie przebywał w żadnym innym szpitalu czy miejscu gdzie mogłoby dojść do zakażenia.
Nic nie wskazywało także aby pacjent przed hospitalizacją wykonywał tatuaże czy przekłuwał uszy lub inne części ciała. Ponadto przed rozpoczęciem hospitalizacji wykonano pacjentowi badania CRP (celem sprawdzenia czy w organizmie nie dochodzi do stanu zapalnego). Z badania wyszło, że pacjent w momencie przyjścia do szpitala nie był zakażony.
Pomimo pozornej oczywistości, powództwo zostało oddalone. Dlaczego?
Sąd stwierdził m.in., że powód (pacjent) nie wykazał w sposób dostateczny uchybień organizacyjnych po stronie szpitala, które mogłyby uzasadnić przypisanie szpitalowi winy. Powód nie wykazał takich zaniedbań, które zwiększyłyby ryzyko zakażenia i pozwalały uprawdopodobnić zawinione zakażenie w tymże szpitalu.
Powodowi nie udało się także uprawdopodobnić tego, że szczep gronkowca, którym został zakażony nie pochodził z jego własnego organizmu. Innymi słowy – sąd nie wykluczył, że doszło do samozakażenia pacjenta. Jest to w praktyce możliwe i dość często spotykane. Argument ten jest często wykorzystywany przez szpitale.
Jak widzisz, czasami droga do powodzenia w procesie cywilnym niekoniecznie jest drogą prostą – pomimo tego, ze na pierwszy rzut oka powództwo pacjenta jest oczywiste. Więcej o powództwach z tytułu zakażenia szpitalnego dowiesz się z lektury wpisu pt. odszkodowanie i zadośćuczynienie za zakażenie szpitalne.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Co by Pan zrobił na miejscu pacjenta? Czy okoliczności, o których Pan wspomina da się udowodnić?
Trudno powiedzieć bez analizy akt sprawy. W w takim procesie należy wykazywać inicjatywę dowodową, starać się pokazać, że do zakażenia mogło dojść tylko w tym konkretnym szpitala i uwypuklać ewentualne uchybienia sanitarne, higieniczne. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że nie zawsze prawda jest po stronie powoda-pacjenta, a wygranie niektórych procesów jest obiektywnie praktycznie niemożliwe. Pozdrawiam.