Z lektury dokumentu sporządzonego przez Najwyższą Izbę Kontroli po przeprowadzeniu kilkumiesięcznej kontroli w jednym ze szpitali powiatowych na północy Polski wynika, że na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala doszło do tragedii.
Noworodek przyszedł na świat z ciężkim urazem okołoporodowym – doszło do porażenia splotu barkowego. Nie wiemy jednak czy doszło do błędu w sztuce medycznej.
Nie wiemy czy np. źle oceniono wagę płodu i na skutek takiego błędu doszło do porodu siłami natury, zamiast zastosowania cesarskiego cięcia. Takie okoliczności są ustalane przez sądy lub komisje ds. orzekania o zdarzeniach medycznych.
Odpowiednio skonstruowany pozew albo wniosek o ustalenie zdarzenia medycznego wraz z dokumentacją medyczną i relacjami świadków jest przedmiotem oceny przez skład orzekający. Najczęściej dochodzi także do wydania specjalistycznej opinii oceniającej prawidłowość przeprowadzonej akcji porodowej.
W tej sprawie rodzina dziecka prawdopodobnie nigdy nie dowie się czy doszło do błędu w sztuce. Bardzo możliwe, że dziecko, ani jego bliscy nie otrzymają także zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W dokumencie NIK-u kontrolerzy stwierdzili, że:
„Przypadek uszkodzenia ciała noworodka (porażenie splotu barkowego) był przedmiotem postępowania Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w ……. – wniosek o zapłatę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, jako złożony po terminie, odrzucono.„
Co to znaczy? Wielokrotnie pisałem o tym, że w sprawach sądowych konieczne jest zachowanie terminów. Zarówno postępowania przed komisjami, jak i sprawy sądowe nie mogą być skutecznie dochodzone po upływie określonego czasu od zdarzenia. Jeżeli śledzisz komentarze na blogu, na pewno znasz przypadki, w których poszkodowani piszą do mnie:
„Operacja miała miejsce w 2008 roku. Czy jest możliwe uzyskanie odszkodowania?”
Niestety często okoliczności sprawy sprawiają, że jest już za późno. Najczęstszy termin na wytoczenie powództwa przed sądem to 3 lata. Niekiedy dłużej. Z kolei na złożenie wniosku o ustalenie zdarzenia medycznego mamy 1 rok od zdarzenia. Czasami termin ten wydłuża się, jednak raczej do nie więcej niż 3 lata od zdarzenia.
Złożenie pisma wszczynającego postępowanie dzień (!) po upływie terminu najczęściej powoduje przegranie sprawy właściwie jeszcze przed jej rozpoczęciem.
Nadzieje na przynajmniej częściowe ulżenie cierpieniom pacjenta i jego rodziny i uzyskanie godnego zadośćuczynienia i odszkodowania zostają rozwiane przez upływ terminu. Niby błahostka, bo jakie znaczenie dla stopnia krzywdy może mieć jeden czy dwa dni zwłoki w rozpoczęciu postępowania. A jednak ma znaczenie. I to ogromne.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
nieźle