Rażący przykład naruszenia obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej

O samym zachowaniu tajemnicy zawodowej pisałem całkiem niedawno, nie ma więc sensu powtarzać tematu. Link do artykułu „Obowiązek zachowania tajemnicy przez lekarza” znajdziesz w tym miejscu.

clause-1462969_640Prowadzę na dość wczesnym etapie  jedno postępowanie z tytułu odpowiedzialności zawodowej lekarzy,  w którym niefrasobliwość białego personelu była wręcz porażająca.

I powinna stanowić know-how dla innych lekarzy – właśnie jak nie postępować.

Ordynator oddziału przekazał dobrowolnie dokument – opis leczenia pacjenta do zupełnie innej placówki, bynajmniej nie zajmującej się leczeniem czy orzekaniem o stanie zdrowia.

Mniejsza o motywację, która w tym przypadku nie zasługuje na pochwałę.

Lekarz jednak dobrowolnie przekazał drażliwe dane dotyczące hospitalizacji podmiotowi, który nie był uprawniony do uzyskania takiej wiedzy. Tajemnicą jest objęty już sam fakt tego, że pacjent przebywał na oddziale i podlegał hospitalizacji.

Taka wiadomość może być bowiem nośnikiem wielu informacji. Już sam fakt, że pacjent przebywał np. 2 dni na oddziale psychiatrycznym może być źródłem wielu domniemań i znaczących komentarzy.

Jak się przyjmuje, prawu pacjenta do zachowania tajemnicy informacji odpowiada „obowiązek milczenia” spoczywający na lekarzu.

Ważne zatem żeby nie dochodziło do takich przypadków. Prawdopodobnie nikt nie chciałby żeby fakty dotyczące jego leczenia czy życia prywatnego były dowolnie udostępniane.