Opinia z innego postępowania w procesie o błąd w sztuce medycznej

Jakiś czas temu, dokładnie w 2019 roku, weszła w życie nowelizacja procedury cywilnej dotycząca możliwości wykorzystania w procesie cywilnym opinii medycznej sporządzonej na potrzeby innego postępowania. Dowód z opinii biegłego jest kluczowym dowodem w sprawach o błędy medyczne i trudno ruszyć taką sprawę bez przeprowadzenia opinii. Opinia z innego postępowania może zatem taki proces znacznie skrócić

Wobec systemowego braku biegłych (w jednej z moich spraw odmówiło sądowi 20 (!) potencjalnych biegłych tłumacząc się natłokiem obowiązków), sprawy o błąd w sztuce medycznej trwają z reguły koszmarnie długo, chociaż są wyjątki. 

Przepis ten w sumie funkcjonuje, co widzę z własnej praktyki procesowej.  Chociaż uważam te, że z tego proceduralnego dobrodziejstwa należy korzystać ostrożnie. Sam przepis, który umożliwia skorzystanie z takiej opinii mówi:

Sąd może dopuścić dowód z opinii sporządzonej na zlecenie organu władzy publicznej w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawę”.

Nie chodzi zatem o opinię prywatną sporządzoną na zlecenie pacjenta-powoda. Powinna to być opinia sporządzona na zlecenie „innego organu władzy publicznej” (czyli na przykład innego sądu).

W praktyce, głównie opinie sporządzane na potrzeby postępowań karnych są na tyle rozbudowane i wszechstronne (gdyż wielokrotnie uzupełniane), że mogą być wykorzystane w procesie cywilnym o błąd w sztuce medycznej.

Opinie z innych postępowań – na przykład z postępowania przed wojewódzkimi komisjami ds. orzekania o zdarzeniach medycznych – są z reguły bardzo proste i nie wytrzymałyby kontroli sądowej. W jednym postępowaniu przed komisją opinia będąca podstawą rozstrzygnięcia zajęła pół kartki A4. Natomiast zdarzają się sprawy, w których opinie z postępowania przed wojewódzką komisją mogą się przydać. Ale to mniejszość.

Opinia z innego postępowania

Problemem jest też to, że w sprawach cywilnych chodzi o coś zupełnie innego. Czym innym może być błąd w sztuce medycznej dla postępowania karnego, a czym innym w sprawie cywilnej. W procesie o odszkodowanie czy zadośćuczynienie wynikające z błędu medycznego musi wystąpić szkoda.

Natomiast w procesie karnym wystarczy niekiedy samo zagrożenie wystąpienie skutkiem jest karalne  („Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (…)). Opinia z innego postępowania może, ale wcale nie musi zatem być przydatna!

Dlatego przygotowując proces cywilny zarówno od strony pacjenta jak i strony pozwanej (ubezpieczyciel, szpital, lekarz), ważne jest przeanalizowanie jakie dowody należy zgłosić by nie przegrać w samych przedbiegach. Byłem kiedyś pełnomocnikiem pozwanego w sprawie, w której powód przegrał tylko dlatego, że źle sformułował wniosek o opinię biegłego. Sąd tym razem nie chciał pójść mecenasowi „na rękę” i sprawa została skończona dosyć szybko.

Co ciekawe, w tamtej sprawie była sporządzona w procesie karnym bardzo rozbudowana opinia biegłego. Ów mecenas chciał z niej skorzystać. Jednak było to przed 2019 roku, a ten proces toczył się w 2013 roku, więc przed wejściem w życie przepisów, o których mowa. 

Morał z tej opowieści jest dosyć prosty i wielokrotnie już powtarzany na blogu. Przeprowadzenie procesu sądowego (a w szczególności procesu cywilnego o zadośćuczynienie za błąd w sztuce medycznej) to trudna sprawa. A od procesów sądowych są prawnicy.

Jeżeli ktoś próbuje na własną leczyć się w domu (mówimy o poważnych chorobach, a nie o przeziębieniu czy otarciu naskórka), najczęściej widzimy, że robi źle. Podobnie jeśli zamawiamy leczącą raka lewoskrętną witaminę u podejrzanego szarlatana. Patrzymy na sprawę rozsądnie i odradzamy taki krok.

Natomiast jeśli ktoś chce sam przeprowadzić skomplikowany i trudny (również dla prawników) proces cywilny, często nie widzimy problemu. A problem najczęściej pojawia się później. Po procesie, który zamiast satysfakcji, daje wyłącznie koszty procesu i gorycz porażki.

Obrazek: www.pixabay.com