Kilkumiesięczna pacjentka trafiła do szpitala z objawami charakterystycznymi dla tzw. trzydniówki czyli choroby występującej w wieku niemowlęcym a objawiającej się gorączką i charakterystyczną wysypką. Szpital postanowił pozostawić dziecko na kilka dni na obserwacji.
Dziecku założono wenflon, który był wielokrotnie wymieniany. Prawdopodobnie skutkiem (kilkukrotnego i potwierdzonego) niezachowania zasad higieny było przedostanie się do krwi pacjentki bakterii gronkowca złocistego szczepu MRSA i wywołanie sepsy (posocznicy) u dziecka.
Walka o wyzdrowienie trwała około trzech miesięcy i zakończyła się powodzeniem. Dziecko wyzdrowiało, jednak dwa miesiące bólu, wkłuć, przyjmowania coraz to nowych antybiotyków spowodowało cierpienia psychiczne dziecka. W dokumentacji medycznej odnotowano w kilku miejscach, że dziecko widocznie cierpi.
Nie mówiąc już o trzymiesięcznym rozstroju zdrowia wywołanym zakażeniem szpitalnym.
Sprawa trafiła do wojewódzkiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych i toczyła się kilka miesięcy. Szpital bronił się tym, że dziecko na pewno trafiło na oddział szpitalny już zarażone i dopiero w szpitalu uratowano pacjentowi życie. Szpital podawał często słyszany argument, że bakteria gronkowca złocistego MRSA nie jest już szczepem typowo szpitalnym, co nie do końca odpowiada prawdzie.
Nasze stanowisko było diametralnie rozbieżne. Dziecku uratowano życie, ale przyczyną działań ratowniczych było niedbalstwo personelu szpitala objawiające się między innymi obserwowaną przez świadków nieregularną zmianą jednorazowych rękawic przez pielęgniarki. To najprawdopodobniej spowodowało przeniesienie bakterii do organizmu pacjentki.
W tym tygodniu komisja wydała orzeczenie o ustaleniu zdarzenia medycznego. Musimy poczekać na pisemne uzasadnienie orzeczenia, gdyż przewodnicząca komisji uzasadniła wydane orzeczenie słowami – „To nie miało prawa się wydarzyć”.
Tak lakoniczne uzasadnienie trochę rozczarowuje, gdyż z Katowic do siedziby komisji jest kilkaset kilometrów, ale co tam.
Szpital na pewno i tak się odwoła od tego orzeczenia. Ma do tego pełne prawo.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czekam na informację jak sprawa dalej się potoczy, bo przypadek jest interesujący.
Dzień dobry. Proszę o informację jak sprawa się potoczyła?
Dzień dobry. Szpital nie składał wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. Jednak kwota zaproponowana przez szpital nie była satysfakcjonująca (zaledwie kilka tysięcy złotych), więc klient zdecydował się na proces sądowy, który jest w toku. Pozdrawiam.