Kilkanaście dni temu w mediach pojawił się temat nienależytego kontraktowania przez publiczne szpitale udzielania świadczeń opieki zdrowotnej. Kontrola wszczęta przez Wojewodę Śląskiego ustaliła, że umowy zawarte w jednym z częstochowskich szpitali są niezgodne z ustawą o działalności leczniczej. Chciałbym Wam wyjaśnić czego dotyczy świeżo powstały problem.
Zgodnie z ustawą, zamówienie na wykonywanie świadczeń zdrowotnych może zostać udzielone podmiotowi leczniczemu, wyłącznie w takim zakresie jaki wynika z rodzaju działalności wpisanej do odpowiedniego rejestru.
Podstawowe informacje o systemie rejestracji
Co jest zapewne dla Was oczywiste, każdy podmiot leczniczy chcąc wykonywać działalność w obszarze ochrony zdrowia powinien uzyskać wpis do odpowiedniego rejestru podmiotów prowadzących działalność leczniczą. Obowiązek ten dotyczy zarówno podmiotów mających funkcjonować w formie spółek prawa handlowego jak i indywidualnych działalności prowadzonych przez lekarzy czy pielęgniarki.
Rejestr prowadzi właściwy miejscowo wojewoda albo okręgowa rada lekarska lub okręgowa rada pielęgniarek i położnych. Podmiot leczniczy działalność może rozpocząć dopiero po uzyskaniu wpisu do tego rejestru. Wśród informacji, które muszą zostać podane do rejestru jest także „rodzaj działalności leczniczej oraz zakres udzielanych świadczeń zdrowotnych”.
Rodzajami działalności leczniczej są stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne (szpitalne i inne) oraz ambulatoryjne świadczenia zdrowotne. Z kolei zakres świadczeń zdrowotnych odnosi się np. do konkretnych dziedzin medycyny, które mają być praktykowane w danej placówce służby zdrowia.
W rejestrze powinien zatem znaleźć pełen wachlarz świadczeń, które będą w najbliższej przyszłości udzielane w nowo tworzonej placówce. Więcej o samej procedurze rejestracji podmiotu leczniczego postaram się napisać w najbliższym czasie.
W czym zatem tkwi problem?
Zgodnie z dokonaną przez Wojewodę Śląskiego interpretacją art. 26 ust. 2 ustawy o działalności leczniczej, jeżeli dany podmiot nie wpisał w rejestrze np. udzielania stacjonarnych (szpitalnych) świadczeń zdrowotnych, wtedy nie może jemu zostać udzielone zamówienie publiczne na udzielanie tych świadczeń.
Oznacza to, że w przypadku zawarcia takiej umowy, dotknięta jest ona wadliwością. W praktyce może to oznaczać np. problemy z wykonaniem kontraktu w ramach NFZ. Sama ustawa nie zawiera wprost takiego rygoru, jednak obserwując gorączkową reakcję Wojewody, szpitale mogą spodziewać się kłopotów.
Problem jest zatem niebagatelny i wymaga pilnego rozwiązania. Sam organ rejestrowy również posiada pewne kompetencje, które mogą być dolegliwe dla podmiotu leczniczego.
W określonych przypadkach na podmiot leczniczy może zostać nałożona kara pieniężna w wysokości 10 krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę (minimalne wynagrodzenie obecnie wynosi 1680 zł brutto).
Organ rejestrowy może także wszcząć w podmiocie leczniczym kontrolę. Z przeprowadzonej kontroli zostanie zapewne sporządzony protokół pokontrolny (do protokołu można zgłaszać zastrzeżenia). Organ jest uprawniony wydać zalecenia pokontrolne. Brak wdrożenia tych zaleceń może w skrajnych wypadkach teoretycznie skutkować wykreśleniem z rejestru podmiotów leczniczych, co uniemożliwi prowadzenie działalności w obszarze ochrony zdrowia.
Jakie rozwiązanie można zalecić podmiotom leczniczym?
Częstochowski szpital musi rozwiązać umowę ze spółką, która nie miała wpisanego w rejestrze prowadzonej działalności w rodzaju stacjonarnych świadczeń zdrowotnych. W zamian, umowy mogą zostać zawarte z indywidualnymi praktykami lekarskimi (lekarzami) , czyli de facto te same osoby świadczyć będą usługi medyczne.
Jest to o tyle niezrozumiałe, że te indywidualne praktyki również nie mają wpisanej działalności w rodzaju stacjonarnych świadczeń zdrowotnych. Wojewoda jednak utrzymuje, że taka interpretacja prawa jest poprawna, co jednak nie do końca znajduje uzasadnienie w przepisach.
Wydaje się, że rozwiązanie tego problemu powinno być uzależnione od konkretnego szpitala. Dotyczy to zarówno podmiotów będących udzielającymi zamówienia jak i to zamówienie przyjmujących. Jeżeli zatem możliwe jest podpisanie umów od nowa, lecz z konkretnymi lekarzami (a nie ze szpitalem) wtedy dla świętego spokoju można tak zrobić.
Jeżeli jednak byłoby to znacznie utrudnione, być może warto przekonywać do odmiennej interpretacji przepisów. Część praktyków prawa uważa, że powinno się dopuścić zawieranie umów pomiędzy szpitalami nawet w przypadku częściowej niezgodności z danymi wpisanymi do rejestru. Kluczowym kryterium powinno być świadczenie usług medycznych przez osoby posiadające kwalifikacje do ich udzielania. Bez wątpienia jest to jednak istotna luka w przepisach. Jak sami widzicie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi co w takiej sytuacji zrobić.
Skala problemu jest niebagatelna i będzie wymagała od szpitali gruntownego przeanalizowania i być może zmiany zawartych umów. Cała sprawa może jednak najboleśniej dotknąć pacjentów, którzy mogą mieć problem z otrzymaniem pomocy medycznej w konkretnym szpitalu.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }