Do grona zadowolonych klientów, którzy prowadzili w naszej kancelarii swój proces o ustalenie płci dołączyła Pani Kasia, osoba transseksualna M/K. Jak wielu innych klientów, Pani Kasia trafiła do nas z polecenia innych osób, którym udało się przeprowadzić tego typu proces sądowy.
Współpracę z Panią Kasią rozpoczęliśmy jeszcze w 2017 roku. Mieliśmy całkiem sporo tematów do odkręcenia. Trwający związek małżeński, problemy z ułożeniem prawidłowych kontaktów (w tym prawnych) z dziećmi i tak dalej. Wszystko to sprawiało, że sprawa musiała się nieco wydłużyć. Pewnie wiesz, że nie można rozpocząć procesu o ustalenie płci, w przypadku istnienia ważnego i trwającego związku małżeńskiego.
Najpierw musieliśmy zatem przeprowadzić proces o rozwód. Na szczęście udało się uzyskać najszybsze rozwiązanie – rozwód bez orzekania o winie. Przyznam, że niekiedy niezmiernie trudno jest przekonać małżonka osoby transseksualnej o tym, że zaburzenia identyfikacji płciowej nie są niczyją “winą”.
Tym razem na szczęście się udało. Zresztą w sądach nadal pracują rozsądni ludzie i nie trzeba nikogo przekonywać, że zaburzenia identyfikacji płciowej (według ICD-10 – transseksualizm – F.64.0), nie są jakąś abberracją, za którą stoi czyjaś wina. Ot, po prostu tak się niestety życie ułożyło. Tym razem to osoba transseksualna M/K musi po prostu powalczyć o swoją tożsamość. W innej konfiguracji natura umieściłaby mężczyznę w ciele kobiety. A naszą rolą także byłaby pomoc w ewakuacji z tej niewygodnej powłoki.
Po zakończeniu procesów rodzinnych, można było przystąpić do tego co lubimy najbardziej – przygotowywać pozew o ustalenie płci Trafiliśmy na fantastycznych rodziców, którzy nie do końca aprobowali plany życiowe Pani Kasi. Jednak potrafili odłożyć na bok swoje przekonania i nie stać swojemu dziecku na drodze do szczęścia. Na prawdę wielki szacunek, gdyż wielu rodziców niestety usiłuje prowadzić swoistą walkę z własną latoroślą.
Nie powiem by potem było już z górki, ale ostatecznie udało się uzyskać pozytywny wyrok. Sąd okręgowy ustalił, że Pani Kasia jest osobą płci żeńskiej.
Trochę martwi mnie fakt, że postępowanie trwało prawie 9 miesięcy. Co było tego przyczyną?
Powody są jak najbardziej prozaiczne. Najpierw sędzia się po prostu rozchorował i rozprawa musiała zostać odroczona. Potem okres wakacyjny i tradycyjne “leżakowanie” spraw w sądzie. Na szczęście biegły całkiem sprawnie uporał się z opinią. Całą niezbędną dokumentację złożyliśmy już w pozwie, więc nie było konieczne jej uzupełnianie.
Voilà. Mamy prawomocny wyrok.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }