Czy sąd uwzględni nasz wniosek o leczenie psychiatryczne? Nie lubię tego pytania, a pada ono praktycznie na każdym spotkaniu z rodziną, która chce taki wniosek złożyć. Jako prawnik, czyli osoba z założenia praktyczna (chociaż nie do końca) nie lubię odpowiadać na pytania na okrętkę, wymijająco i nadmierną rozwlekłością.
A w takim przypadku niestety trzeba odpowiedzieć – „To zależy„. Jednak taka odpowiedź, mimo, że lubiana przez prawników, nie jest wystarczająca i zawsze wymaga wyjaśnienia, które wcale nie jest proste.
Po pierwsze, postępowanie o przymusowe leczenie psychiatryczne to także swego rodzaju proces medyczny. Co za tym idzie? Otóż bardzo ważną rolę odgrywa opinia biegłego psychiatry, który posiada wiedzę specjalistyczną i pomoże sądowi odpowiedzieć na wątpliwości związane ze stanem zdrowia pacjenta. A z tym jest różnie.
Prowadziłem kiedyś proces, w którym chory pacjent (krewki góral, który lubił mocne trunki i całonocne drzemki w swoim fiacie 125) lubił witać przyjezdnych strzałami z wiatrówki. Strzelał na szczęście niezbyt celnie z uwagi na silną wadę wzroku. Do sądu Pan Janek przyszedł wprawdzie bez broni i biegły na początku dał się nabrać, że wszystko z nim OK. Dopiero druga (lub trzecia) opinia przeważyły i Pana Janka skierowano na oddział zamknięty.
Dla jego korzyści zresztą, bo pobyt w szpitalu nie trwa przecież wiecznie i czasami po kilku tygodniach można pacjenta po prostu wypuścić do domu z zaleceniem przyjmowania leków. Trzeba uczciwie przyznać, że z tym przyjmowaniem leków jest różnie. Jeden pacjent będzie się pilnował, drugi po roku stwierdzi, że już jest z nim wszystko w porządku i przerwie terapię.
Po drugie – nawet dobrze przygotowany wniosek nie zawsze zaowocuje skierowaniem na leczenie. Czasami pacjent jest faktycznie chory, jednak nie na tyle by pozbawiać go wolności i umieszczać na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego. Sąd Najwyższy stoi bowiem na stanowisku (i słusznie zresztą), że przesłanki przymusowego leczenia powinny być interpretowane niezwykle ściśle i rygorystycznie.
A same przesłanki nie są specjalnie konkretne. Ustawa mówi bowiem, że należy przyjąć pacjenta do szpitala jeśli jego/jej:
„dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że nieprzyjęcie do szpitala spowoduje znaczne pogorszenie stanu jej zdrowia psychicznego”
No właśnie. Nie do końca wiadomo kiedy nieprzyjęcie do szpitala spowoduje „znaczne” pogorszenie, kiedy „nieznaczne„, a kiedy wcale nie spowoduje. Jedno słowo, o które roztrząsa się z reguły cały proces.
Dlatego nigdy do końca nie wiadomo czy sąd uwzględni wniosek o leczenie psychiatryczne w trybie art. 29 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }