W dzisiejszej Wyborczej możesz przeczytać ciekawy i alarmujący artykuł dotyczący przepracowania lekarzy. Dość głośno było jakiś czas temu o lekarce, która zmarła z przepracowania. Temat oczywiście nie przestał istnieć i nadal jest bolączką służby zdrowia.
Kto traci na przepracowaniu lekarzy? Lekarze, co jest raczej oczywiste. Pacjenci? Także.
Lekarz, który nie jest wypoczęty nie może skutecznie ocenić stanu zdrowia pacjenta. Świetny opis przypadku został zawarty w przytoczonym artykule:
„Wyczerpanie sprawdzam podczas wypisywania recept. Jeśli zjadam literkę w co drugim słowie, to znaczy, że natychmiast muszę walnąć kawę. Starsi koledzy nauczyli mnie, że gdy w nocy przyjeżdża pacjent ze skomplikowanym schorzeniem, a ja nie mam siły i pewności, czy dobrze postawiłam diagnozę, zostawiam go do rana. Oczywiście jeśli stan chorego na to pozwala. Wtedy podłączam mu kroplówkę, podaję leki. Bo rano nie przeoczę już niczego”.
Znacznie gorzej jeżeli skomplikowane schorzenie wymaga pilnej interwencji. Wówczas o pomyłkę bardzo prosto. Wiele spraw dotyczących błędów medycznych polega właśnie na tym, że pacjent został nieprawidłowo zdiagnozowany, albo, że pacjentowi poświęcono zbyt mało czasu. Są też błędy lekarzy, ale równie często jeden lekarz nie może prawidłowo zająć się dwoma pacjentami.
Wina nie leży z reguły po stronie przepracowanego personelu (lekarzy i pielęgniarek), który aby się utrzymać, zmuszony jest brać ogromną liczbę dyżurów.
Dużo większa odpowiedzialność spoczywa na kierownictwu szpitali, które optymalizuje koszty działania placówek poprzez zatrudnianie lekarzy na podstawie umów cywilnoprawnych i obchodzi tym samym przepisy dotyczące czasu pracy lekarzy. Ogromnym problemem jest exodus lekarzy za granicę i związany z tym brak białego personelu.
Kwestia jest jak najbardziej systemowa i wymaga interwencji na poziomie resortu zdrowia i władzy ustawodawczej. Po dość buńczucznych zapowiedziach obecnej władzy dotyczących rewolucji w służbie zdrowia, obecnie słyszy się jedynie o związkowcach protestujących w siedzibie Ministerstwa Zdrowia albo osobistej krucjacie ministra przeciwko in vitro.
Tak czy siak, na wszystkich tych problemach przede wszystkim tracą pacjenci. Natomiast błędy szpitalne się mnożą.
{ 13 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Jakby nie patrzeć, to szpital bierze odpowiedzialność za osoby w nim zatrudnione. Pozdrawiam.
Tak, ale przecież jeżeli lekarz wykonuje pracę na rachunek szpitala (a tak jest – przecież nie wynajmuje dla siebie pomieszczeń, tylko wykonuje zadania zlecone przez szpital), wówczas to szpital jest odpowiedzialny za ewentualne pomyłki. Wynika to z art. 430 Kodeksu cywilnego.
Zresztą mamy jeszcze art. 415 Kodeksu cywilnego i to na nim głównie można postawić zarzuty dotyczące winy organizacyjnej szpitala. Pozdrawiam Panie Wojciechu.
co raz częściej zdarza się tak, że lekarz wynajmuje od szpitala pomieszczenia, piszę o szpitalach prywatnych
Panie Rafale, rozumiem, że „organizatorem” całego leczenia jest lekarz,a szpital jedynie udostępnia powierzchnię i sprzęt?
tak, dokładnie
To w takiej sytuacji odpowiedzialność przypisuje się lekarzowi, który wykonuje działalność na własny rachunek. Ale podejrzewam, że np. jeżeli wynajęty sprzęt byłby niesprawny, wówczas można by procesować się ze szpitalem.
Świetny blog 🙂 Bardzo wiele przydatnych informacji
Dziękuję Panie Marku. Życzę zatem przyjemnej lektury i liczniejszych komentarzy:)
Jak uda mi się ” odgrzebac” to oczywiście
Witam serdecznie,
mam do czynienia z taka sprawą,
toczy się przed Okręgowym Sądem Lekarskim,
prowadzona jest tendencyjnie,ponieważ trudno powiedzieć ,że obwiniony lekarz ,jest z niższego
poziomu referencyjnego i oczywiście traktowany tak,aby swoich wybielić,nie powoływać na świadków,bo to przecież klinika z tego samego miasta i oczywiście minęły trzy lata i swoi
mają spokój.Sąd ewidentnie odmawia prawa do obrony,odrzuca pisma procesowe w którym
pełnomocnik prosi o dopuszczenie dowodu w postaci np dokumentacji medycznej i opinii biegłego
Mam zamiar złożyć w trakcie trwania sprawy przed OSL ,zażalenie do Naczelnego Sądu Lekarskiego praktycznie na wszystkie działania Sądu i Rzecznika sic 82 lata,prawo do obdony
i co jeszcze poruszyć
pozdrawiam
Szanowny Panie Marku, odpowiedziałem Panu w drodze mailowej. Pozdrawiam.
hmm, ja mam osobiście co do tego wątpliwości, wiadomo, że każda sprawa jest inna i będzie rozpatrywana indywidualnie, ale z tego co tak czytałem orzeczenia, to sądy wychodziły z założenia, że to, że sprzęt niesprawny jest to jedno, ale nie jest to podstawa do przyznania pacjentowi odszkodowania, bo to lekarz jako gwarant ma obowiązek leczyć pacjenta w warunkach i na sprzęcie sprawnym i dostosowanym do danego rodzaju procedury, a jeśli lekarz podejmuje się leczenia pacjenta na sprzęcie niesprawnym i w nieodpowiednich warunkach i to wie, to nawet można tu powiedzieć, że działa umyślnie, więc dla lekarza jest to bardzo zła linia obrony,
a jeśli wynajmuje sprzęt to sam powinien się zapoznać z dokumentacją z przeglądów
Ciekawe. A ma Pan może jakieś orzeczenie w takim temacie? Bo przyznam, że temat mnie zaciekawił. A nie będę udawał, że wiem wszystko. Pozdrawiam.