Wszyscy wiedzą, że biegli w sprawach o błąd medyczny są niezwykle ważnymi uczestnikami tych postępowań. Często słyszy się nawet, że to właśnie biegli „wydają wyrok w sprawie o błąd medyczny„. Coś w tym jest, bo faktycznie biegły bardzo często tłumaczy sądowi o co chodzi w sprawie.
Prowadzę od 2017 roku sprawę o błąd medyczny. Proces bardzo złożony. Dotyczy możliwego błędu przy diagnostyce nowotworowej, opiece pielęgniarskiej, organizacji pracy placówki sprawującej opiekę nad pacjentką. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem może być opinia instytutu medycznego, lub opinia łączna kilku biegłych. Przesłuchaliśmy już prawie wszystkich świadków, zgromadziliśmy kilka segregatorów akt sprawy. Biegli będą mieli czym się zająć.
A może wcale nie dojdzie do wydania opinii w tej sprawie?
W ubiegłym miesiącu otrzymałem następujące pismo z Sądu Okręgowego:
„Sąd informuje, że zwrócił się do 10 instytutów z prośbą o informację czy te są w stanie podjąć się sporządzenia opinii. Żaden z instytutów nie wyraził zgody na sporządzenie opinii. Proszę więc o wypowiedzenie się w terminie miesiąca co do wskazanej kwestii”.
Sytuacja bardzo niedobra z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości, bo takie problemy mogą w istocie sparaliżować jego podstawowe funkcje – rozstrzyganie sporów. A w takich sprawach nie może „powstać” wyrok bez opinii biegłego. Sąd na potrzeby tego postępowania nie skończy studiów medycznych, potem specjalizacji, by następnie orzec o błędzie medycznym w gastroenterologii klinicznej.
Problem nie jest wcale nowy. Już w 2016 roku na blogu znalazł się post o tytule „Biegli sądowi – naglący problem postępowań sądowych”. Już w tym artykule wskazywałem na ten narastający problem z pogranicza prawa i medycyny.
Zresztą samo znalezienie osoby biegłego jest czasami dopiero początkiem problemów. Opinia może być na tyle kiepska, że nie będzie przydatna na potrzeby postępowania i żadna ze stron nie będzie z niej zadowolona (korzystna, ale kiepska opinia nie chroni interesów strony wygrywającej proces, bo łatwiej taką opinię podważyć – chociażby w postępowaniu apelacyjnym). Post o tej tematyce też znalazł się kiedyś na blogu – „Dobra i zła opinia biegłego„.
A tymczasem otrzymaliśmy niedawno opinię zaczynającą się od zdania:
„Wirusowe zapalenie wątroby typu C rozpoznano u Pana X w 2005 roku, na podstawie biopsji wątroby wykonanej w 2006 roku„
Czyżby podróże w czasie były remedium na palący problem biegłych w sprawach o błąd medyczny?
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }